Dzisiaj przychodzę do Was z tematem rzeką, ale mam nadzieję, że uda mi się go jakoś skrócić, tak żeby wpis nie był zbyt długi i nużący 😉
Jeszcze przed spotkaniem makijażystka powinna podpowiedzieć Wam, jak należy się do wizyty przygotować. Tak naprawdę leży to też w jej interesie, ponieważ makijaż wygląda i trzyma się lepiej na dobrze przygotowanej cerze.
Przy pierwszej wizycie u wizażystki powinnyśmy w pierwszej kolejności zwrócić uwagę na jej wygląd. I nie chodzi mi tu bynajmniej o najmodniejszy krój bluzki, ale o to, czy wygląda schludnie, czy ma czyste ręce, włosy, itp. Jeśli coś jest nie tak, to powinna Wam się zapalić w głowie czerwona lampka. Bo skoro nie dba o swoją higienę, to czy zadba odpowiednio o to, by nas czymś nie zarazić?
Foto: Karolina Fisz
Następnie warto zwrócić uwagę na jej makijaż – czy jest estetycznie wykonany, czy pasuje do jej urody. Jeśli sama ma np. za ciemny podkład, to czy będzie umiała dobrać odpowiedni dla Was? Nie mówię oczywiście, że jej makijaż ma być nieskazitelny – często wizażystki w sobotniej gorączce nie mają za wiele czasu, żeby się umalować. W pośpiechu nie zawsze wszystko wyjdzie idealnie. Trzeba też wziąć poprawkę na to, że w letnie weekendy, kiedy wizażystki przyjmują wiele klientek w ciągu dnia, jeżdżą od jednej pani do drugiej, nieraz w lejącym się z nieba upale, wnoszą ciężkie kufry na czwarte piętro, to makijaż zrobiony o 7 rano nie będzie perfekcyjny o 7 wieczorem. Ale nie powinien też wyglądać jakby był zrobiony dwa dni temu. Zastanawiacie się pewnie, czy wizażystce wypada przyjmować klientki będąc nieumalowaną. Ja uważam, że tak – wizażystka też człowiek 😉 Czasem w napiętym grafiku trudno znaleźć nawet te 15 minut na umalowanie się.
Przed rozpoczęciem makijażu wizażystka powinna przeprowadzić z Wami mały wywiad i spytać, czy jesteście na coś uczulone, jakie są wasze oczekiwania, jaką macie kreację, co to za okazja, w jakim makijażu czujecie się dobrze, czy chcecie, żeby był to makijaż w stonowanych kolorach, czy mogą się w nim pojawić odważniejsze barwy, czy borykacie się z jakimiś problemami z cerą (niektóre z nich widać gołym okiem, ale nie wszystkie – np. jeśli buzia jest świeżo umyta, to czasem trudno na pierwszy rzut oka stwierdzić, czy szybko się będzie przetłuszczać). Wszystkie pytania tego typu powinny jej pomóc w zrobieniu makijażu, który będzie trwały i spełni Wasze oczekiwania.
Koniecznie zwróćcie uwagę, czy makijażystka przestrzega zasad higieny pracy – Wasze bezpieczeństwo przede wszystkim 😉 Pisałam o tym już tutaj. Teraz tylko przypomnę, że czyste ręce, umyte pędzle, zdezynfekowane kosmetyki i zasada „no double deep” to podstawy, które zawsze powinny być stosowane.
Kiedy wizażystka zrobi już wywiad, to powinna przedstawić Wam propozycję makijażu. Chodzi o jego ogólny zamysł – np. „oczy w fioletach i delikatne, brzoskwiniowe usta”. Ważne jest też to, żebyście widziały, co „dzieje się” na Waszej twarzy. U niektórych makijażystek klientka cały czas widzi się w lustrze, ale nie zawsze jest taka możliwość. Wówczas wizażystka powinna w trakcie malowania pokazywać Wam przynajmniej pewne skończone etapy, tak żebyście mogły ocenić, czy wszystko idzie w dobrym kierunku. Wiem, że niektóre dziewczyny pokazują dopiero cały, skończony makijaż, ale zawsze zastanawia mnie, co robią, gdy już rzęsy są przyklejone, a klientka im powie, że wolałaby jaśniejsze cienie na powiekach. Ciężko jest wtedy to poprawić.
Po skończonym makijażu powinnyście mieć chwilę, żeby swobodnie się mu przyjrzeć i ocenić, czy wszystko się Wam podoba. Po zaakceptowaniu efektu końcowego makijaż powinien zostać utrwalony specjalnym fixerem, który ma za zadanie sprawić, że makijaż będzie odporny na przytulanie, buziaki i łzy 😉 To ważny etap, który nie powinien zostać pominięty.
Jeśli macie jeszcze jakieś pytania dotyczące przebiegu wizyty – piszcie śmiało w komentarzach 🙂